29 CZERWCA 2020

Michał Skowron: Lukas Bauer dał mi pewność siebie

Pierwszy sezon Michała Skowrona w Kadrze Narodowej A Mężczyzn w biegach narciarskich nie był łatwy ze względu na znacznie większą objętość treningową czy częste i długie zgrupowania. Mimo wszystko reprezentant klubu KS AZS AWF Katowice jest bardzo zadowolony z pierwszego roku współpracy z Lukasem Bauerem oraz z postępu jaki poczynił pod okiem czeskiego szkoleniowca.

W maju ubiegłego roku Lukas Bauer został trenerem głównym naszych biegaczy. Wśród jego podopiecznych znalazł się m.in. Michał Skowron. - Lukas Bauer dał mi pewności siebie. Współpraca z tak wybitnym zawodnikiem jest naprawdę wspaniałym doświadczeniem. Mogliśmy przekonać się, że tak utytułowany zawodnik nie jest żadnym kosmitą tylko normalnym człowiekiem. Często jako dziecko wyobrażałem sobie to, że Ci najlepsi zawodnicy to osoby z zupełnie innej planety. Kiedy trener przyszedł do nas do pracy okazało się, że jest zwykłym człowiekiem, który się śmieje, ma również swoje emocje i wtedy zdajesz sobie sprawę, że Ty też możesz być taki jak on. Lukas Bauer jest dla mnie autorytetem. Poza tym wierzy nie tylko we mnie, ale w całą naszą drużynę. Dzięki niemu przestałem się bać i już Ci najlepsi na świecie biegacze narciarscy nie są dla mnie zawodnikami z innej planety. Przed moim debiutem w Pucharze Świata nie czułem żadnej presji, może trochę podświadomie tylko, że stratuję z tymi najlepszymi zawodnikami - opowiada Michał Skowron. - To nie był łatwy sezon dla mnie i miałem chwilę zwątpienia, kiedy chciałem wrócić już do domu, bo przecież cały czas z chłopakami przebywać się nie da. Ciężki był poprzedni rok. W szczególności, kiedy bywało się trzy tygodnie poza domem bez przerwy. Np. najpierw mieliśmy obóz w Oberhofie, a potem na dwa tygodnie od razu jechaliśmy na obóz do Bożego Daru. Jeśli chodzi o rodzaj treningu to nie było aż takiego przeskoku, ale na pewno dużo zwiększyła się objętość. Ten sezon był dla mnie ciężki bardziej pod względem tego, ile czasu w ciągu roku spędzałem poza domem. Zgrupowania były długie, a przerwa pomiędzy obozami krótka. Ciągłe życie na walizkach i można powiedzieć, że pierwszy raz doświadczyłem takiego życia. Rozpakowywałem walizkę, prałem rzeczy i znów trzeba było wyjeżdżać - podkreśla Skowron. - Teraz wiem, że na pewno było warto, bo zrobiłem naprawdę duży postęp. Dzięki naszej ciężkiej pracy wskoczyłem na wyższy poziom nie tylko podczas treningów, ale również startów w zawodach. Na początku wiedziałem, że znacznie odstaję od chłopaków, ale z każdym obozem starałem niwelować tę różnicę. Wiem, że cały czas muszę mocno pracować, aby dogonić chłopaków, ale obecnie czuję się na pewno trochę lepiej. Do kolejnej zimy jest jeszcze trochę czasu i może uda mi się już trenować na równi z chłopakami. Do ich poziomu brakuje mi jeszcze, ale jestem dobrej myśli - dodaje 22-latek.

Michał Skowron minionej zimy zadebiutował w zawodach Pucharu Świata. - Z minionej zimy jestem naprawdę zadowolony, ale również czuję duży niedosyt. Często chorowałem i to sprawiło, że straciłem trochę godzin treningowych. To mnie spowolniło i nie miałem już odpowiedniego rytmu. Często też miałem pecha, bo albo się zatrułem gdzieś jedzeniem i było to akurat przed moim debiutem w Pucharze Świata, albo złamałem kija. Jednak mimo wszystko jestem zadowolony z wyników i czuję duży postęp - zaznacza Michał Skowron. - W poprzednich latach zawsze miałem taki wynik w sezonie, który dawał mi najwięcej satysfakcji, teraz trudno mi wybrać taki start. Na pewno bardzo dobrze czułem się przed moim debiutem w Pucharze Świata. Tydzień wcześniej mieliśmy sprawdzian na Pucharze Czech. I następnie Ci zawodnicy, z którymi wtedy na równi rywalizowałem, a z niektórymi nawet wygrałem, bardzo dobrze pobiegli. Były tam dwa biegi: sprint klasykiem i 10 km techniką dowolną - dodaje. - Najlepiej czuję się w technice klasycznej i na długich dystansach. Jeszcze przed rokiem dobrze spisywałem się w sprincie stylem dowolnym pewnie dlatego, że dwa sezony temu więcej pracowaliśmy nad dyspozycją sprinterską. Ale po tej zimie mogę stwierdzić, że zdecydowanie najbardziej lubię 15 km klasykiem - wyjaśnia reprezentant Polski. - Kiedyś miałem wielu idoli w różnych dyscyplinach. Natomiast teraz podziwiam raczej kogoś ze względu na jakiś aspekt, np. na technikę, sposób bycia i tego typu sprawy. W gronie najlepszych technicznie zawodników mogę wymienić kilku. W stylu dowolnym są to na pewno Norwegowie: Sjur Roethe czy Didrik Toenseth. W klasyku zdecydowanie mogę wyróżnić Iivo Niskanena, a także Sjur Roethe. Zresztą ten Norweg jest fenomenalnym technikiem. Poza tym dużo motywacji dodają mi sportowcy z innych dziedzin, ale jest ich naprawdę wielu, więc nie będę ich wszystkich wymieniał - dodaje.  

Podopieczni Lukasa Bauera aktualnie przebywają na trzecim zgrupowaniu w Dusznikach-Zdroju. Wspólne treningi nasi biegacze rozpoczęli w połowie maja od obozu w Zakopanem. - W dobrej dyspozycji przyjechałem na pierwsze zgrupowanie. W czasie pandemii trenowałem wspólnie z bratem i wzajemnie się motywowaliśmy. W ogródku zrobiliśmy sobie siłownię i tam razem trenowaliśmy. Wiedziałem jakie ćwiczenia robić. Końcem marca i w kwietniu głownie nastawiłem się na trening siłowy. Chciałem poprawić się w tym zakresie i to mi się udało - opowiada Skowron. - Tęskniłem już za moją drużyną, dlatego cieszę się, że trenujemy już razem i mamy dostęp do wszystkich potrzebnych nam rzeczy. Rok temu fatalnie czułem się na pierwszym obozie, bo znacznie odstawałem od chłopaków. Aktualnie czuję, że mogę dorównać im, bo ta różnica nie jest już aż tak duża. Czuję się dobrze przygotowany do wspólnego sezonu przygotowawczego tak, aby móc dobrze trenować na obozach i nie spowalniać grupy - podsumowuje.

Źródło: Anna Karczewska / PZN